W Zamościu miało miejsce zdarzenie, w którym 41-letni mężczyzna kierował pojazdem marki Jeep pod wpływem alkoholu. Mężczyzna, mając w organizmie prawie 1,5 promila, zabrał auto z warsztatu samochodowego i rozpoczął przejażdżkę. Niestety, w wyniku nieprzystosowania prędkości do warunków jazdy, stracił panowanie nad samochodem i uderzył w ogrodzenie posesji. Po zdarzeniu został zatrzymany przez policję i usłyszał zarzuty.
Do incydentu doszło w nocy, kiedy dyżurny policji odebrał zgłoszenie o wjeździe Jeepa w ogrodzenie na ulicy Pszenicznej. Na miejscu zdarzenia funkcjonariusze zauważyli trzech mężczyzn, w tym kierowcę oraz jego dwóch towarzyszy. Wstępne ustalenia wykazały, że 41-latek, podróżując z kolegą, nie dostosował prędkości i zderzył się z ogrodzeniem. Na szczęście, nikt nie odniósł obrażeń, a wszyscy uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi, z wyjątkiem kierowcy Jeepa.
Policja ustaliła, że pojazd był własnością 51-letniego mieszkańca gminy Zamość, który z dziwieniem dowiedział się, że jego auto opuściło warsztat, w którym było naprawiane. Posiłkując się badaniami, stwierdzono, że 41-latek miał w organizmie znaczne ilości alkoholu. Po wytrzeźwieniu w areszcie, mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, wskazując na różne powody przejażdżki. Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności za zabor pojazdu oraz do 3 lat za kierowanie w stanie nietrzeźwości.
Źródło: Policja Zamość
Oceń: Nietrzeźwy kierowca Jeepa odpowiedzialny za kolizję w Zamościu
Zobacz Także
